W naszej szkole dawno nie było żadnej dyskoteki, dlatego nowy samorząd uczniowski wyszedł, a przynajmniej tak mu się wydawało, na przeciw społecznemu zapotrzebowaniu na te formę rozrywki. Czy to czas zbyt gorący (koniec roku i plaga zaliczeń) czy zbyt ostro świeciło słoneczko, ale zobaczcie sami ...
W szkole powieszono kilka plakatów, rozesłano wici, że
tylko po 2 złocisze i to z przeznaczeniem na renowację szkolnej instalacji
radiowęzłowej. Sala przygotowana wzorowo, ekstra muzyczka, zaciemnienie, światła,
stroboskop itd.
No może trochę przesady było w kontroli przed wejściem
ale już zdążyliście się przyzwyczaić do takiego traktowania.
Po przejściu przez sito ochroniarzy i zapłaceniu myta można
było bawić się do upadłego w bardzo kameralnych warunkach w bezpośrednim
kontakcie z organizatorami. Nawet opiekunowie nie byli nadwrażliwi i pozwalali
na wspólne z nimi zdjęcia.
Niektórzy nie chcieli zdjęć, inni tylko zaglądali do
obiektywu.
Niestety misternie ułożony plan runął w gruzy gdy w
zasięgu wzroku pojawił się pewien pan z motocyklem. Dziewczyny wywiało z
sali i błagały o zdjęcia na tym cacku. Kiedy otrzymały na to zgodę ani myślały
o tym co je spotkało tylko zaglądały do lustereczka.
Panowie zastanówcie się zanim posadzicie dziewczynę na motocyklu. Być może
to Wasze ostatnie chwile wolności i swobodnej radości z posiadania takiego
cacka. Nie wierzycie to wskażcie kursorem zdjęcie wyżej.
Suwałki 5 czerwca 2003